Wczoraj w naszej sekcji „Pytania o biznes ubezpieczeniowy” (gdzie już kilkadziesiąt pytań otrzymało odpowiedzi od praktyków) pojawił się temat, który – szczerze mówiąc – frustruje chyba każdego agenta. Jeden z członków zapytał wprost: „Dlaczego Facebook nie sprzedaje? Najczęściej popełniane błędy”.


Zapisz się teraz na listę oczekujących na dostęp do Mistrzowie.online – społeczności ubezpieczeniowej #1

* indicates required

I o dziwo… to pytanie wywołało prawdziwą burzę odpowiedzi od naszych założycieli. Ludzi, którzy na własnej skórze sprawdzili, co działa w sprzedaży ubezpieczeń przez social media, a co to strata czasu.

Teresa uderza w sedno problemu

Teresa Wojaczek (którą pewnie już kojarzycie z jej aktywności) nie owijała w bawełnę: „Nic się nie dzieje samo. Wiele tutaj brakuje informacji, np. o tym jakie działania są podejmowane”.

Brzmi banalnie? A nie jest. To właśnie ta myśl trafia w największy problem większości agentów – myślą, że wystarczy być na Facebooku i klienci sami się znajdą.

Co Teresa konkretnie poradziła?

Wojaczek rozpisała się na temat sześciu rzeczy, które według niej każdy agent powinien mieć ogarnięte. I uwierzcie mi – warto to przeczytać uważnie:

1. Profil który nie wygląda jak śmietnik
Brzmi ostro? Teresa była jeszcze bardziej konkretna: „Czy masz zdjęcie profilowe, na którym Cię widać, czy Twoje zdjęcie w tle jasno mówi, czym się zajmujesz, czy masz dodany biogram, linki do swojej strony czy numer telefonu.”

2. Treści które mają sens (nie „kup teraz!”)
Tu Teresa zadała pytanie, które chyba zna każdy: „Czy to są posty w stylu 'ubezpieczenie AC chroni Twój samochód. Zapytaj mnie o ofertę’ czy pokazujące historię, statystyki, nie mówiące wprost 'kup u mnie'”.

A potem podała statystykę, która mnie zaskoczyła: „Może 1% kupi od razu po zobaczeniu posta. Cała reszta potrzebuje nawet od 15 do 25 razy Cię gdzieś zobaczyć, żeby się do Ciebie przekonać.”

3. Znajomi (bo bez ludzi nie ma sprzedaży)
„Jeśli masz tylko garstkę znajomych, to mało kto zobaczy Twoją aktywność” – i tu porównała Facebook do LinkedIn. Co mnie zaskoczyło, bo zwykle o LinkedIn mówi się w kontekście B2B.

4. Być aktywnym (nie tylko publikować)
Teresa napisała coś, czego sam często zapominam: „Przebywaj na tablicy, lajkuj i komentuj posty. Wchodź do grup i udzielaj się w różnego rodzaju dyskusjach.”

5. Instagram vs Facebook – osobiste doświadczenie
I tu Teresa zdradziła swój sekret: „Ze swojego doświadczenia powiem, że ja na Facebooku robię tylko punkt 4. Całą resztę na Instagramie – tam przebywam, pokazuję się na stories, rozmawiam z ludźmi… i to stamtąd mam klientów.”

To było dla mnie odkrycie. Większość agentów myśli tylko o Facebooku.

Sebastian ma inne podejście – ale równie skuteczne

Sebastian Radek (którego posty pewnie też śledzicie) podszedł do tematu bardziej… systematycznie. Wypisał cztery główne powody, dlaczego agentom nie idzie sprzedaż przez social media.

1. Profil jak sklep z tandetą

Sebastian napisał to dość ostro: „Facebook/instagram wygląda jak folder z ofertami, nie profil człowieka/agenta. Brak jakiejkolwiek wartości dla klienta, merytorycznych wskazówek, konkretnych przykładów szkód, wypłat odszkodowań.”

I dodał coś, czego wcześniej nie słyszałem w takim ujęciu: „Finalnym produktem jest wypłata odszkodowania na koncie klienta, nie ulotka z opisem zakresu.”

To jest brutalne, ale prawdziwe.

2. Gadanie o produkcie zamiast o problemach ludzi

„Posty są o produkcie, nie o problemie klienta. Nic lepiej nie sprzedaje niż przykłady z życia wzięte.”

3. Chowanie się za firmą

„Brak zdjęć agenta. Brak zdjęć, brak relacji, brak autentyczności i wiarygodności.”

Widzę to codziennie – agenci boją się pokazywać twarze.

4. Działanie na zasadzie „jak mi się chce”

„Brak regularności i strategii. Jak na wszystko w życiu – można mieć pomysł, idealny plan ale bez regularności i systematyczności nie będzie sprzedaży.”

I właśnie dlatego lubię mistrzowie.online

Bo gdzie indziej dostaniesz takie odpowiedzi? Marcin (założyciel społeczności) skomentował dyskusję tak: „Super że napisałaś o komentowaniu postów / odpowiadaniu na komentarze. Mam wrażenie że to kopalnia zaangażowania która jest zupełnie niewykorzystywana. I żeby było jasne – to też moje zaniedbanie :)”

Widzicie? Nawet założyciel przyznaje się do błędów. To jest właśnie autentyczność, o której pisał Sebastian.

Teresa zakończyła swoją odpowiedź radą, którą powinienem wydrukować i powiesić nad biurkiem: „Próbuj, testuj, wyciągaj wnioski i wdrażaj zmiany. Jeśli coś nie działa u Ciebie, a działa u kogoś innego, to nie oznacza, że to jest zła metoda.”

I dodała na koniec: „Każda sprzedaż zaczyna się od wzbudzenia zainteresowania. I chyba przekonanie, że sprzedaż to tylko jeden krok jest największym błędem.”

Dostęp do takiej wiedzy jest ograniczony

To tylko jeden przykład z dziesiątek podobnych dyskusji, które toczą się codziennie w sekcji „Pytania o biznes ubezpieczeniowy”. Członkowie mistrzowie.online mają codziennie dostęp do ekspertyzy, której nie znajdą nigdzie indziej – odpowiedzi od praktyków, którzy rzeczywiście osiągają sukcesy w branży.

Każda dyskusja to konkretne strategie, sprawdzone metody i szczere dzielenie się doświadczeniami – zarówno sukcesami, jak i porażkami.


Chcesz mieć dostęp do takiej wiedzy? Społeczność mistrzowie.online jest miejscem tylko dla weryfikowanych profesjonalistów branży ubezpieczeniowej. Aktualne zapisy na listę oczekujących: mistrzowie.online/lista

Profil Teresa Wojaczek na Facebooku: facebook.com/teresa.wojaczek
Profil Sebastian Radek na Facebooku: facebook.com/sebastian.radek


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *